Człowiek przede wszystkim musi mieć odwagę być sobą...
Otworzyłam oczy , poczułam przeraźliwy ból głowy . No tak kac morderca , nie ma serca.Podniosłam się z łóżka , poszłam do łazienki i przejrzałam się w lustrze.
-Wyglądam jak potwór -powiedziałam sama do siebie widząc rozmazany makijaż i włosy sterczące na wszystkie strony .
Nalałam sobie wody do wanny , do tego trochę mojego ulubionego płynu do kąpieli i pozwoliłam sobie na chwilę przyjemności .
Wyszłam z łazienki i poszłam po ubrania , które potem założyłam . Nie byłam głodna ale zeszłam na dół po coś do picia . W kuchni siedział Mats i szykował jakieś jedzenie.
-Cześć .
-No witaj siostrzyczko jak tam główka ? -zaśmiał się
Zgromiłam go wzrokiem i nic nie odpowiedziałam . Wyciągnęłam z lodówki mój ulubiony sok pomarańczowy , nalałam sobie go do szklanki i już miałam wracać do pokoju gdy do kuchni wpadli chłopcy.
-Oni nigdy nie pukają ..a gdybym miała na sobie tylko majtki i stanik albo chodziłabym nago?! -powiedziałam do Matsa
-Too byłoby baaardzo ciekawie -zaśmiał się Marco , za co oberwał .-Ała !
-Zamknij się- burknęłam
-Uhuhu widzę, że lewą nogą się wstało - powiedział .
-Dajcie mi wszyscy święty spokój .
-Ej no mała przestań - włączył się Kevin.
-Wiecie co ..- chciałam coś powiedzieć ale do kuchni wpadła Ann.
-Witajcie ! -zawołała.
-Ona też nie puka i co jej nic nie mówisz - powiedział ,,obrażony" Erik.
-Dobra nie wiem o co chodzi, ale Mia musimy pogadać ! -moja kochana przyjaciółka pociągnęła mnie za rękę .
Gdy już usiadłyśmy w moim pokoju zaczęła mówić .
-Tak więc Mia mam dla Ciebie szansę nie do odrzucenia ! -powiedziała wesoło
- Mianowicie ?-zapytałam otwierając okno .
-Asystentka fizjoterapeuty reprezentacji Niemiec.- kiedy to powiedziała zatkało mnie.
- Żartujesz ?
-Nie a wyglądam ? -zaśmiała się.
-Ja nie wierze ! -krzyknęłam i zaczęłam skakać po pokoju .
-Uwierz ! Jedziesz do Brazylii !
-A ty ?
-No ja też , przecież nie przegapiłabym tych pięknych meczy . -zaśmiała się kolejny raz .
-No tak .. -również prychnęłam śmiechem .
-Oj tam.. Co powiesz na małe zakupy przed wyjazdem? Bo wyjeżdżacie jutro wieczorem ! - wstała z mojego łóżka.
-Nie mam ochoty. .. Lepiej mi opowiedz jak Ci się udało załatwić moją pracę ?!
-Bo wiesz , że Löw to mój wujek .. no i tak szepnęłam parę słówek i on szepnął parę słówek i tak jakoś wyszło -uśmiechnęła się.
-Kocham Cię dziewczyno -rzuciłam się jej na szyję.
-Hahah ! No wiem ..
-Tylko on tam będzie ...- cały mój zapał szczęście związane z wyjazdem wyparowało na myśl o Mario .
-Musisz mu pokazać , że jesteś silnai , że pozbierałaś się po tym wszystkim - Ann złapała mnie za ramiona i patrzyła mi prosto w oczy .
-Żeby to było takie proste -westchnęłam .
-Bo jest ! Musisz tylko w to uwierzyć a wszystko będzie po twojej myśli .
-Hmm.. no może masz rację ..
-Mam !
-Wiesz chodź może tam do nich bo boję się , że salon zaraz rozwalą -powiedziałam słysząc dźwięk tłuczonego szkła.
-Też tak myślę .
Powoli zeszłyśmy na dół , zobaczyłyśmy tam rozbity wazon , w którym stały moje ulubione kwiaty . Obok klęczał roześmiany Marco i próbował go posklejać.
-Jeny ! Mia mnie zabije ! - śmiał się.
-Zje Cię w całości ! - powiedział mój brat przez śmiech.
-Ej cicho bo będzie miała dołka i nie będzie wychodzić z pokoju , a z zemsty nas znienawidzi jak się dowie -tu Marco przesadził bo chłopaki przestali się śmiać .
Ja stałam jak kołek na środku pokoju , bez żadnego wyrazu na twarzy i patrzyłam się na Reusa.
-Mia przepraszam - powiedział wystraszony i podszedł do mnie.
-Nic się nie stało - szepnęłam .
-Stało .. nie powinienem tego mówić .. Przepraszam -przytulił mnie.
-Ehh .. masz szczęście blondyno , że Cię lubię -uśmiechnęłam się i szturchnęłam go.
- Tylko nie blondyno ! -zaczął mnie gonić po całym salonie .
-Aaaa !! -darłam się gdy mnie złapał zaczął mnie gilgotać - M...Marco .. b..błagam !
Chłopaki i Ann mieli z nas niezłą polewkę , śmiali się jak opętani .
-O co prosisz królewno !? -zapytał poważnym głosem.
-Serio każesz mi się w to bawić ? -zapytałam śmiejąc się z niego.
-O co prosisz królewno ?! -ponowił swoje pytanie .
-O wybaczenie szlachetny rycerzu - powiedziałam z rezygnacją w głosie.
-Wybaczam !
-Oni tak zawsze ?-zapytał rozbawiony całą sytuacją Sarr.
-Tak ! -odpowiedzieli wszyscy równo.
-Ej dobra koniec tego dobrego -wstałam z podłogi - Marco sprzątasz to a ja muszę Wam coś powiedzieć.
Gdy im powiedziałam o pracy w reprezentacji chłopcy doszli do wniosku , że trzeba to uczcić więc resztę dnia spędziliśmy na graniu w gry , picu i śmianiu się ze wszystkiego.
-Wreszcie zachowujesz się jak dawna ty -szepnęła mi Ann na ucho .
Uśmiechnęłam się do niej i wróciłam do zaciętej rywalizacji w wyścigu samochodowym rozgrywanym z Kevinem.
Później spakowałam walizki bo przecież wylatujemy już jutro wieczorem a nie będę robić tego na ostatnią chwilę .
-Siostra ? -do pokoju zajrzał Mats.
-Taaak?-zapytałam chowając do torby strój kąpielowy .
-Cieszę się , że już jest ok .. Bo jest ok ?-uśmiechnął się.
-Yhm.. jest -przytuliłam go.
-To się cieszę -uściskał mnie mocniej .
-Ej bo mnie udusisz ! -parsknęłam śmiechem .
-Wybacz .. dobra ja też idę się pakować.-kiedy wyszedł usiadłam na łóżku .
Już teraz chyba wszystko powinno być ok , wszystko ma być tak jak chcę. Z taką myślą udałam się pod prysznic i spać .
______________________
Wybaczcie mi te opóźnienia ale nie mam internetu , kończyłam ten rozdział i dodawałam u przyjaciółki :)
Pozdrawiam , buziaki no i proszę o cierpliwość :*
-Oni nigdy nie pukają ..a gdybym miała na sobie tylko majtki i stanik albo chodziłabym nago?! -powiedziałam do Matsa
-Too byłoby baaardzo ciekawie -zaśmiał się Marco , za co oberwał .-Ała !
-Zamknij się- burknęłam
-Uhuhu widzę, że lewą nogą się wstało - powiedział .
-Dajcie mi wszyscy święty spokój .
-Ej no mała przestań - włączył się Kevin.
-Wiecie co ..- chciałam coś powiedzieć ale do kuchni wpadła Ann.
-Witajcie ! -zawołała.
-Ona też nie puka i co jej nic nie mówisz - powiedział ,,obrażony" Erik.
-Dobra nie wiem o co chodzi, ale Mia musimy pogadać ! -moja kochana przyjaciółka pociągnęła mnie za rękę .
Gdy już usiadłyśmy w moim pokoju zaczęła mówić .
-Tak więc Mia mam dla Ciebie szansę nie do odrzucenia ! -powiedziała wesoło
- Mianowicie ?-zapytałam otwierając okno .
-Asystentka fizjoterapeuty reprezentacji Niemiec.- kiedy to powiedziała zatkało mnie.
- Żartujesz ?
-Nie a wyglądam ? -zaśmiała się.
-Ja nie wierze ! -krzyknęłam i zaczęłam skakać po pokoju .
-Uwierz ! Jedziesz do Brazylii !
-A ty ?
-No ja też , przecież nie przegapiłabym tych pięknych meczy . -zaśmiała się kolejny raz .
-No tak .. -również prychnęłam śmiechem .
-Oj tam.. Co powiesz na małe zakupy przed wyjazdem? Bo wyjeżdżacie jutro wieczorem ! - wstała z mojego łóżka.
-Nie mam ochoty. .. Lepiej mi opowiedz jak Ci się udało załatwić moją pracę ?!
-Bo wiesz , że Löw to mój wujek .. no i tak szepnęłam parę słówek i on szepnął parę słówek i tak jakoś wyszło -uśmiechnęła się.
-Kocham Cię dziewczyno -rzuciłam się jej na szyję.
-Hahah ! No wiem ..
-Tylko on tam będzie ...- cały mój zapał szczęście związane z wyjazdem wyparowało na myśl o Mario .
-Musisz mu pokazać , że jesteś silnai , że pozbierałaś się po tym wszystkim - Ann złapała mnie za ramiona i patrzyła mi prosto w oczy .
-Żeby to było takie proste -westchnęłam .
-Bo jest ! Musisz tylko w to uwierzyć a wszystko będzie po twojej myśli .
-Hmm.. no może masz rację ..
-Mam !
-Wiesz chodź może tam do nich bo boję się , że salon zaraz rozwalą -powiedziałam słysząc dźwięk tłuczonego szkła.
-Też tak myślę .
Powoli zeszłyśmy na dół , zobaczyłyśmy tam rozbity wazon , w którym stały moje ulubione kwiaty . Obok klęczał roześmiany Marco i próbował go posklejać.
-Jeny ! Mia mnie zabije ! - śmiał się.
-Zje Cię w całości ! - powiedział mój brat przez śmiech.
-Ej cicho bo będzie miała dołka i nie będzie wychodzić z pokoju , a z zemsty nas znienawidzi jak się dowie -tu Marco przesadził bo chłopaki przestali się śmiać .
Ja stałam jak kołek na środku pokoju , bez żadnego wyrazu na twarzy i patrzyłam się na Reusa.
-Mia przepraszam - powiedział wystraszony i podszedł do mnie.
-Nic się nie stało - szepnęłam .
-Stało .. nie powinienem tego mówić .. Przepraszam -przytulił mnie.
-Ehh .. masz szczęście blondyno , że Cię lubię -uśmiechnęłam się i szturchnęłam go.
- Tylko nie blondyno ! -zaczął mnie gonić po całym salonie .
-Aaaa !! -darłam się gdy mnie złapał zaczął mnie gilgotać - M...Marco .. b..błagam !
Chłopaki i Ann mieli z nas niezłą polewkę , śmiali się jak opętani .
-O co prosisz królewno !? -zapytał poważnym głosem.
-Serio każesz mi się w to bawić ? -zapytałam śmiejąc się z niego.
-O co prosisz królewno ?! -ponowił swoje pytanie .
-O wybaczenie szlachetny rycerzu - powiedziałam z rezygnacją w głosie.
-Wybaczam !
-Oni tak zawsze ?-zapytał rozbawiony całą sytuacją Sarr.
-Tak ! -odpowiedzieli wszyscy równo.
-Ej dobra koniec tego dobrego -wstałam z podłogi - Marco sprzątasz to a ja muszę Wam coś powiedzieć.
Gdy im powiedziałam o pracy w reprezentacji chłopcy doszli do wniosku , że trzeba to uczcić więc resztę dnia spędziliśmy na graniu w gry , picu i śmianiu się ze wszystkiego.
-Wreszcie zachowujesz się jak dawna ty -szepnęła mi Ann na ucho .
Uśmiechnęłam się do niej i wróciłam do zaciętej rywalizacji w wyścigu samochodowym rozgrywanym z Kevinem.
Później spakowałam walizki bo przecież wylatujemy już jutro wieczorem a nie będę robić tego na ostatnią chwilę .
-Siostra ? -do pokoju zajrzał Mats.
-Taaak?-zapytałam chowając do torby strój kąpielowy .
-Cieszę się , że już jest ok .. Bo jest ok ?-uśmiechnął się.
-Yhm.. jest -przytuliłam go.
-To się cieszę -uściskał mnie mocniej .
-Ej bo mnie udusisz ! -parsknęłam śmiechem .
-Wybacz .. dobra ja też idę się pakować.-kiedy wyszedł usiadłam na łóżku .
Już teraz chyba wszystko powinno być ok , wszystko ma być tak jak chcę. Z taką myślą udałam się pod prysznic i spać .
______________________
Wybaczcie mi te opóźnienia ale nie mam internetu , kończyłam ten rozdział i dodawałam u przyjaciółki :)
Pozdrawiam , buziaki no i proszę o cierpliwość :*
Fajnie się zaczęło, ciekawe jak Mia poradzi sobie w nowej pracy:) Dobrze, że jest przy niej brat i przyjaciółka, bo inaczej byłoby jej ciężko. A i Marco jest bardzo pomocny. Oby Mia nie przeżyła źle ponownego spotkania z Mario:( Pozdrawiam cieplutko i życzę weny^^
OdpowiedzUsuńAch, genialny blog! :DD
OdpowiedzUsuńWpadłam tu i nie zamierzam opuszczać! :**
Fajnie, ze Mia wreszcie zaczęła sie uśmiechać :)
A ta akcja z Marco:
'-O co prosisz królewno?
-O wybaczenie szlachetny rycerzu.
-Wybaczam.''
Hahahhahahahaha, myślałam że padnę.
Chcę więcej takich sytuacji! :DD
Ciekawe co się będzie działo w Brazylii ^^
Mam nadzieję, że Mia poradzi sobie z Mario. Powinna go zgnoić i zostawić!. :D
No to pisz nam szybko kolejny rozdział! :**
Pozdrawiam i zapraszam do siebie:
http://kazda-wolnosc-jest-inna.blogspot.com/
Buziaki ;******
Aww <3 mega , czekam na nowy ! :D Buziaki :)
OdpowiedzUsuńzostaję na twoim blogu i zapraszam serdecznie do mnie na nowy rozdział, pozdrawiam http://walcz99.blogspot.com/?m=1
OdpowiedzUsuńŚwietny <3
OdpowiedzUsuń